czwartek, 1 czerwca 2023

Inflacja w maju

Według wstępnych danych GUS Inflacja konsumencka w maju wyniosła 13%. Według danych urzędu statystycznego ceny względem poprzedniego miesiąca nie wzrosły (mowa o cenach towarów i usług konsumpcyjnych). 

Najbardziej wzrosły ceny żywności, oraz paliw i energii. Spadły ceny paliw.

Są to rezultaty nieco lepsze od prognoz analityków. Średnia oczekiwań wynosiła 13,5%.  Projekcja Narodowego Banku Polskiego zakłada, że średnia inflacja w IV kwartale ma zmaleć do 7,6% z 17% zanotowanych w I kwartale. Pod koniec lat 2024 i 2025 ma spaść odpowiednio do 4,8% i 3,1%, czyli wciąż będzie przekraczać cel NBP (2,5%).

piątek, 21 kwietnia 2023

Ciekawy wywiad z prezesem związku deweloperów

 Polecam lekturę bo rozsądnie mówi i zgadzam się z wieloma zawartymi w tym wywiadzie opiniami.

Podam trzy cytaty:

"Jako przykład przeciwko modelowi najmu podaje się Berlin, w którym rynek rzekomo opanowały fundusze inwestycyjne i wywindowały ceny. Tylko nikt nie pisze o tym, że wynajęcie mieszkania w Berlinie jest obecnie nadal tańsze niż w Warszawie, mimo że Niemcy zarabiają cztery razy więcej niż Polacy. I mówimy o nominalnych kwotach najmu, nie relacji ceny najmu do dochodu. W Berlinie jest też taniej niż we Frankfurcie czy Monachium. Mieszkańców niemieckiej stolicy bulwersuje nie bezwzględna wielkość czynszu tylko tempo wzrostu opłat. Te zaś rosną nie przez pazerność funduszy inwestycyjnych a dlatego, że mieszkań po prostu brakuje. To jest clou problemu."

"Tymczasem w ciągu ostatnich 10 lat jako branża oddaliśmy milion mieszkań. Cały segment budownictwa wspomaganego, na który składają się TBS-y i SIM-y (Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe), mieszkania komunalne, zakładowe i socjalne wyprodukował ich zaledwie 30 tys. 97 proc. procent mieszkań budowanych na sprzedaż lub wynajem to prywatny sektor deweloperski."

"Jeśli narzuci się teraz minimalną powierzchnię lokali użytkowych, zjawisko dzielenia mieszkań tylko się pogłębi, bo taka jest potrzeba rynku. To nie jest tak, że 20-metrowy lokal idealnie spełnia potrzeby mieszkaniowe Polaków, po prostu nie stać ich na większe mieszkania. Mogą więc albo wynająć mikrokawalerkę, albo pokój w mieszkaniu wieloosobowym. Uważam, że wybór powinien pozostać po stronie klienta."

Polecam lekturę: https://businessinsider.com.pl/biznes/prezes-zwiazku-deweloperow-trwa-na-nas-nagonka-nie-my-odpowiadamy-za-patologie-rynku/b0n4gx2

środa, 22 marca 2023

Kamienie zamiast niklu

Nie dalej jak w poprzednim poście pisałem o oszustwach związanych z dostarczeniem stalowych sztab zamiast złotych, a tu dziś informacja o kolejnym oszustwie. Tym razem okazuje, się, że na Londyńskiej Giełdzie Metali wykryto, że towar dostarczony do magazynów dwóch firm nie był niklem, ale kamieniami...

Sam nie wiem co o tym myśleć, ale słusznie eksperci uważają, że podważa to zaufanie do całego handlu papierowymi kontraktami opartymi o metale. Ciekawe ile jeszcze takich oszystw było lub będzie wykrytych lub nie...

Źródło: https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-kamienie-zamiast-niklu-na-londynskiej-gieldzie-handel-wstrzy,nId,6670924

piątek, 3 marca 2023

Ciekawe oszustwa związane ze złotem

 Tego tematu na blogu chyba nie było. Tymczasem mamy chyba powrót do zainteresowanie kupowaniem i lokowaniem w złocie, więc chciałem przytoczyć parę ciekawostek na temat oszustw związanych z tym metalem. Nie będą to jakieś małe fraudy, ale gruba gra, na miarę prawdziwego króla metali jakim jest złoto.

Oto mamy przełom roku 2007 i 2008 - Bank Etiopii postanawia upłynnić część swoich zapasów złota na rzecz kupca w RPA. Transport zostaje wysłany, ale wraca z reklamacją... Okazuje się, że przysłane sztaby w istocie nie są złote, a stalowe, pokryte jedynie cienką warstwą złota...

Można złapać się za głowę jak to jest możliwe, że w "poważnej" skąd inąd instytucji nikt takiego przekrętu nie zauważył. Przecież duża sztaba ze stali ma zupełnie inną wagę niż złota. To obrazuje tylko bałagan jaki tam panował. Na tym zapewne bazowali oszuści.

Natychmiast postanowiono sprawdzić zarówno odesłane sztaby, jak i te znajdujące się w skarbcu. Okazało się że jest ich więcej.  Złoto, które kilka lat temu przejęto od przemytników szmuglujących je do Dżibuti, było fałszowane. Początkowo sądzono, że fałszowanego złota było jedynie około 90 kilogramów. Kiedy jednak zaczęto skrupulatnie sprawdzać zawartość sejfów, okazało się, że podejrzani sprzedali bankowi Etiopii znacznie więcej falsyfikatów. Bank Centralny został oszukany na co najmniej 529kg „złota” z czego tylko 30kg było rzeczywistym kruszcem.

Łącznie zostało aresztowanych 26 osób. Podejrzewano, że złoto albo wcale nie zostało sprawdzone przed wprowadzeniem go do skarbca, albo zostało podmienione na fałszywe sztabki już po przejęciu go na stan banku. Ostatecznie chyba jednak nie udało się ustalić szczegółów.

Ale przemytnicy czy urzędnicy w Etiopii to nie jedyni, którzy fałszowali złoto. Historia zna jeszcze jeden ciekawy przypadek - tym razem nieco bardziej wysublimowany. Na początek trochę teorii. Otóż złoto ma bardzo zbliżoną gęstość do wolframu. Stąd niektóre przykłady fałszerstw polegały na tym, że w sztabie zamiast złota były zatopione wolframowe pręty.

Istnieje spiskowa teoria/legenda, że około 2009 roku Chiny kupiły pewien transport złotych sztab z USA. Kiedy zaczęto sprawdzać, okazało się, że sztaby, które miały jakoby spełniać standardy międzynarodowej organizacji handlu złotem, zawierały w środku wolframowe wkładki. 



Cień podejrzenia padł na rząd USA, który oczywiście wszystkiemu zaprzeczył przerzucając winę na pośredników (nie był bezpośrednio zaangażowany w sprawę). Teorie spiskowe zaczęły jednak żyć swoim życiem. Pojawiły się plotki sugerujące, że za czasów administracji Billa Clintona, Rezerwa Federalna USA zamówiła pomiędzy 1,3 a 1,5 miliona 400 uncjowych sztab wolframowych, z których 640 tysięcy miało jakoby trafić do Fort Knox, a reszta wypłynąć na rynek. Miało to jakoby służyć wzmocnieniu dolara kosztem ceny złota. Jakoś trudno mi w to wierzyć - wszak takie transporty są sprawdzane. Choć jeśli historia o Etiopii jest prawdziwa to może nie zawsze?

wtorek, 24 stycznia 2023

Projekt ustawy o ograniczeniach w nabywaniu lokali zbiera negatywne opinie

Ledwo wypłynęła na światło dzienne sprawa projektowanej ustawy o ograniczeniach w nabywaniu nieruchomości, o której napisałem przed paroma dniami, a już projekt zaliczył zdecydowaną krytykę.

Polski Związek Firm Deweloperskich wypunktował, że fundusze nabywające nieruchomości, robią to przede wszystkim po to, aby je wynajmować i cały koncept rządu oparty jest na fałszywych założeniach. Pojawiły się też głosy, że wprowadzenie przepisów w proponowanym kształcie zamrozi handel mieszkaniami w ogóle, a wszystko przez ryzyko, że mogłoby dojśc do unieważnienia transakcji jeśli byłaby dokonana z podmiotem/osobą, która przekroczyła ustawowy limit liczby lokali.

Ja, jak już wcześniej pisałem, uważam cały pomysł za idiotyczny i błędny, a argumenty przywołane przez PZFD tylko potwierdzają moje przemyślenia. Ten projekt jest zły praktycznie w każdym aspekcie, począwszy od przesłanek przez realizację, z gruntu błędnego pomysłu.

Dziwi mnie tylko, że Robert Kuliga, prezes Stowarzyszenia Mieszkanicznik wypowiada się o tym projekcie tak łagodnie. "Jeżeli proponowane przepisy wejdą w życie w obecnej formule, którą znamy z mediów, będzie to przysłowiowe wylanie dziecka z kąpielą" - cóż to mało powiedziane, to zamach na próbę budowy kapitało przeciętnych Polaków i próba uczynienia z nich niewolników. Absolutnie się z panem Kuligą nie zgadzam, że wprowadzenie ograniczeń fla funduszy ma sens. On Sam sobie przeczy bo przyznaje przecież, że fundusze to zaledwie kilka tysięcy mieszkań w Polsce. A chodzi o to żeby ten sektor rozwinąć i ucywilizować. Pozwólmy wszystkim (Polakom też) inwestować w Polsce w nieruchomości, REITY czy indywidualnie. Niech umowy najmu się cywilizują i ten rynek się rozwija. Zgadzam się natomiast, że "jeżeli rząd będzie dalej forsował ograniczenia w nabywaniu mieszkań dla indywidualnych nabywców, to będzie kolejny krok do dokręcania śruby zaradnym Polakom".

Przyszła mi do głowy jeszcze jedna myśl. Co na ten pomysł PFR Nieruchomości, który zarządza Funduszem Mieszkań na Wynajem? Przecież to był pomysł rządu. Teraz na swojej stronie chwali się, że "FSMnW jest największym inwestorem instytucjonalnym na tynku najmu mieszkań w Polsce. Posiada obecnie ponad 2 tysiące mieszkań." To w kogo jest kierowany ten projekt rządowy? Kogo ma zablokować? Konkurencję dla PFR? Bo oni dostaną "licencję" od ministra na nabywanie hurtowe, a inni nie? Ileż tu miejsca dla łapówek i intratnych stołków po zakończonej karierze w ministerstwie, ojojoj...

Co ciekawe wiceminister Olga Semeniuk-Patkowska zaczęła jakby łagodzić i wycofywać się rakiem z tego projektu, mówiąc, że zwykłych obywateli on ma nie blokować, ale tylko fundusze inwestycyjne, etc. Albo był to balon próbny, albo idiotycznie nieprzemyślany projekt, który nie był z nikim konsultowany. Spodziewam się, że z branży i z własnego podwórka (PFR) też przyjdzie za chwilę dalsza fala krytyki...


piątek, 20 stycznia 2023

Średnia krajowa rośnie, ale realnie spada

 Średnia krajowa w grudniu okazała się rekordowo wysoka. Przeciętne wynagrodzenie w średnich i dużych firmach przekroczyło 7,3 tys. zł brutto. Ro jest około 5,3 tyś zł na rękę. Teoretycznie zatem rok do roku średnia płaca wzrosła. niestety zaledwie o 10,3%. Oznacza to, że skoro w grudniu inflacja rok do roku wyniosła około 17 procent, a średni roczny wskaźnik wzrostu cen (podany przez GUS w zeszły piątek) za 2022 rok wyniósł 14,4% to oznacza, że realnie średnie płace SPADŁY!

Ekonomiści spodziewali się, że średnie płace wzrosną bardziej, podążając za inflacją. Oznacza to, że jednak nie nakręciła się tak bardzo spirala płacowa, jak się obawiano. To dobra wiadomość dla perspektyw spadku inflacji (bo ogranicza konsumpcję). Jest to jednak zła wiadomość dla nas wszystkich bo po prostu BIEDNIEJEMY. Mamy mniej pieniędzy realnie na wydatki.

Prognozy mówią też, że prawdopodobnie przez resztę tego roku pensje nadal będą rosnąć wolniej od inflacji.

Co jeszcze ciekawe. Ponieważ to jest średnia, to oznacza, że są sektory, w których płace wzrosły jeszcze mniej. Eksperci wskazują, że chodzi tu np. o sektor handlu i inne dziedziny prostych prac.


Co ciekawe najwyższy wzrost przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń brutto w grudniu odnotowano w sekcji "rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo - o 74,3%... Sam nie wiem co o tym myśleć. Biedni ci rolnicy, muszą tyle się naprotestować aby zarobić???


Jeszcze lepiej powodzi się dojącej nas kaście w sektorze "górnictwo i wydobywanie" gdzie płace wzrosły o 32,6 proc. i wyniosły 18 tys. 800,93 zł... no kilof się w kieszeni otwiera.