Strony

poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Co to jest wolność finansowa?

Czytam sobie bloga fridomia.pl pisanego przez Sławka Mutri - on porusza często temat wolności finansowej. Z resztą jest on chodzącym przykładem realizacji takiego celu jakim jest osiągnięcie finansowej wolności. Ostatni wpis na jego blogu skłonił mnie do ponownej refleksji nad tematem, czym wolność finansowa jest. 

Generalnie Sławek pisze, że wolność finansowa obejmuje posiadanie źródła pasywnych przychodów i życie poniżej swoich możliwości finansowych. Ale czy to jest definicja? Nie sądzę, to znaczy mnie się wydaje (i ja tak pojmuje wolność finansową), że to jest taki stan życia, kiedy moje finanse i to co się z nimi dzieje, a także życie jakie prowadzę funkcjonują tak, że nie "muszę", a "mogę". Czyli mam wolność w decydowaniu o swoim życiu bo finanse mnie nie zmuszają do jakiś określonych działań. 

To posiadanie pasywnych źródeł przychodu jest jedną z dróg o osiągnięcia wolności finansowej, która jest realna. Chodzi o to, że znacznie bardziej realnym jest zaoszczędzenie i kupienie mieszkania na wynajem niż wygrana w totolotka. 

Ale schodząc na poziom niższy - dlaczego posiadanie takiego przychodu pasywnego jest ważne? Dlatego, żeby być w stanie zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Żeby mieć z czego żyć i gdzie mieszkać "normalni ludzie" MUSZĄ pracować. Ludzie wolni finansowo NIE MUSZĄ. 

Reszta, czyli zaspokojenie potrzeb wyższych jest już kwestią gustu. Warto przy tym pamiętać aby nie roztrwonić swojego kapitału, czyli mieć dodatni a nie ujemny bilans na koniec miesiąca. Takie podejście pozwoli nie martwić się o przyszłość, bo wolność finansowa w moim rozumieniu, polega także na posiadaniu spokojnego ducha w zakresie przyszłości. 

Oczywiście przyszłości nie możemy przewidzieć, ale możemy się na nią przygotować. Lepiej mieć nadwyżki na koncie niż długi bo długi oznaczają niewolę, a oszczędności dają swobodę. Proste.


poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Oszczędzanie na wyjazdach wakacyjnych

Zostałem niedawno zapytany o to jak to jest z tym oszczędzaniem na wakacjach. Warto? Nie warto? Jak to zrobić? Pomyślałem sobie, że oczywiście warto tylko z sensem i właśnie o tym chciałem Wam napisać dzieląc się swoimi doświadczeniami.

Po pierwsze na pewno należy zadać sobie pytanie po co nam jest taki wyjazd wakacyjny potrzebny? Najpewniej po to aby się dobrze bawić i wypocząć. Zazwyczaj z oszczędzaniem te rzeczy nie mają wiele wspólnego, ale spróbuję Was przekonać, że jeśli oszczędzanie zrozumiemy jako optymalizację wydatków to już jesteśmy bliżej celu.

W pierwszej kolejności warto zaplanować budżet. Można w tym celu udać się do biura podróży i zorientować się w cenach wycieczek, można poczytać na forach albo popytać znajomych. Bierzemy tez pod uwagę jakimi kwotami dysponujemy.

Jak już ustalimy pulę pieniędzy do zadysponowania, przystępujemy do działania. Zakładam, że miejsce docelowe mamy mniej więcej określone. Trzeba więc znaleźć nocleg i transport. W przypadku wyjazdów zagranicznych zwykle w grę wchodzą przeloty lotnicze lub dojazd samochodem. Jeśli zabierzemy się za organizację wyprawy odpowiednio wcześnie mamy szanse znaleźć tani przelot. jeśli zakładamy dojazd samochodem warto pochylić się nad mapą i zaplanować trasę. Aby zoptymalizować koszt dojazdu można zastanowić się czy nie opłaca się wynająć ze znajomymi większego samochodu i pojechać np. w dwie rodziny busem.

Jeżeli chodzi o nocleg to ja zwykle korzystam z serwisów internetowych gdzie można znaleźć apartamenty na wynajem. Najczęściej używam booking.com, ale są też inne. Generalnie jeśli dobrze poszukać można znaleźć noclegi znacznie tańsze niż gdybyśmy płacili za nie biurom podróży.

Ostatnio udało mi się zorganizować tygodniowy wyjazd gdzie suma kosztów noclegu i przelotu była na tyle niższa niż koszt wycieczki z biura podróży, że wystarczyło jeszcze na jedzenie w dobrych restauracjach, wynajem auta czy kilka wycieczek dodatkowych. 

Warto porównywać ceny, często ten sam produkt turystyczny można znaleźć w kilku różnych cenach i w zależności od pośrednika możemy przepłacić albo nie. Bywa też tak,  że biura podróży sprzedają np. wycieczki dodatkowe, które przy odrobinie znajomości języka jesteśmy na miejscu w stanie załatwić sobie 20% taniej.

Warto też nie mieć obaw przed samodzielnym załatwieniem sobie pobytu i organizowaniem czasu. Zasada jest taka, że jeśli zdamy się na biuro to oczywiście ono nam pobyt zorganizuje, ale nie za darmo.

Jeżeli chodzi o wyżywienie na miejscu pobytu to w przypadku hoteli zwykle jest ono wliczone w cenę. Właśnie dlatego pobyt w hotelu jest zwykle droższy niż w apartamencie, w którym musimy sobie sami ugotować kolację czy zrobić śniadanie. Ja mam jednak złe doświadczenia z wyżywieniem w hotelach na wakacjach. Zwykle jest się uwiązanym do gotowych pór posiłków, koszty tego wyżywienia są wysokie, a jego jakość marna. Znacznie taniej i równie wygodnie jest przygotować sobie coś samemu, a za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze iść na obiad do restauracji. Co lepsze możemy iść w ten sposób każdego dnia gdzieś indziej i obsłużą nas znacznie lepiej niż w hotelu gdzie nasz pobyt został opłacony i niespecjalnie im już zależy na naszej satysfakcji.

Watro także przyswoić sobie pewną zasadę. W miejscowościach z dużym ruchem turystycznym restauracje przy głównych ciągach po których przemieszczają się turyści są droższe i mają gorszą obsługę. Dlatego praktycznie zawsze z premedytacją schodzimy z głównej drogi gdzieś "za winkiel" gdzie już wiele razy (odeszłszy jakieś 50 kroków w boczną uliczkę) znajdywaliśmy wyśmienite i klimatyczne miejsca ze świetnym jedzeniem za 3/4 ceny.

A Wy czy macie jakieś swoje patenty na oszczędzanie i optymalizację kosztów na wakacjach? Podzielcie się nimi w komentarzach.

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Jak zabezpieczyć swoje dane przed wzięciem na nie kredytu?

Ostatnio coraz częstsze zdarzają się przypadki wyłudzenia pożyczek na skradzione dane osobowe. Proceder polega na tym, że np. na skradziony dowód, albo wręcz na podrobiony dowód wypełniony danymi osobowymi ofiary, zaciągana jest pożyczka w tej czy innej firmie oferującej chwilówki. 

Jeżeli zdecydowanie wiemy, że nie będziemy chcieli wziąć żadnej tego typu pożyczki, istnieje sposób aby się nad tym zabezpieczyć. Niedawno powstała inicjatywa uruchomiona przez firmę CRIF Services Sp. z o.o. prowadzącą portal bezpiecznypesel.pl we współpracy ze Związkiem Firm Pożyczkowych. 

Idea polega w dużym skrócie na tym, że możemy zastrzec w takiej bazie nasz sprzeciw do zaciągania pożyczek, a firmy sprawdziwszy w niej, gdyby natknęły się na nasze dane będą wiedziały, że ktoś próbuje dokonać wyłudzenia. Wpisanie swoich danych na portalu powoduje, że użytkownicy systemu CreditCheck są poinformowani, że nie planujemy zaciągania pożyczki być może pozwoli zapobiec oszustwom i wyłudzeniom.

Jak zastrzec swoje dane?
Trzeba wypełnić formularz internetowy i wysłać skan dowodu. Następnie firma dokona telefonicznego potwierdzenia naszej tożsamości i zastrzeżenia, kontaktując się na numer telefonu podany w formularzu. Nie trzeba zatem wysyłać pocztą żadnych dokumentów. Odwołanie zastrzeżenia naszych danych odbywa się analogicznie.

Idea szczytna, zobaczymy jak zadziała w praktyce. Uda się to osiągnąć tylko jeżeli rzeczywiście większość, albo wszystkie firmy pożyczkowe będą z tej bazy korzystać. Skoro jednak jest ona dla użytkownika darmowa, to one by musiały ponieść koszty jej utrzymania. Opłaci im się to pod warunkiem,że korzyści (zablokowanie potencjalnych strat) przewyższą te koszty.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Jakie lokaty bankowe w kwietniu 2017 - porównanie

Inflacja wzrasta, co zaczął dostrzegać także NBP. Jenak stopy procentowe nie rosną. Sprawdzimy zaraz jakie banki proponują lokaty, ale szczerze mówiąc nie mam specjalnych oczekiwań. 

Projekcja inflacji NBP. Źródło NBP

Przy obecnych poziomach inflacji i projekcjach na przyszłość w okolicach 2% aby jakakolwiek lokata miała sens wypadałoby aby odsetki wynosiły przynajmniej 2,7% brutto co po odjęciu "podatku belki" da ledwo 2,187%. Czy są w ogóle takie lokaty? 

Biorąc pod uwagę powyższe uznałem, że lokat na mniej niż 2,7% brutto w ogóle nie będę ujmował w zestawieniu bo szkoda czasu na produkty, na których oszczędzający będzie realnie tracił.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę lokaty na start, na nowe środki, promocyjne i inne z haczykami czy dowiązanym kontem osobistym to wygląda to następująco:
  • podobnie jak miesiąc temu cztery banki proponują stawkę 4% - są to: Nest Bank na "Lokacie Witaj" na 3 miesiące i Plus Bank też na trzy miesiące przy "Lokacie na start" dla nowych klientów; zaś na dwa miesiące Alior przy lokacie promocyjnej otwieranej do nowego rachunku oraz Idea Bank (Lokata Happy na 2m) dla nowych klientów;
  • Poziom 3,5% także oferują:  Eurobank na 1 miesiąc, Plus bank na 2 miesiące, mBank na 3 miesiące i Idea Bank także na 3 miesiące - czyli tu praktycznie nic się nie zmieniło;
  • 3% na lokacie dają: Plus Bank na 1 miesiąc, Idea Bank na 1 miesiąc, Getin i Noble bank na 2 miesiące, Idea Bank na "Lokacie Happy Plus" od 10 tyś do 100 tyś zł na 3 miesiące oraz BGŻoptima na 3 miesiące;
  • 2,95%-2,85% dostaniemy w Eurobanku na 36 i 24 miesiące jeśli mamy tam konto;
  • 2,75% na analogicznych warunkach w Toyota banku na 36 miesięcy.
Lokaty standardowe bez konieczności posiadania konta czy bez haczyków i promocji, które mają ponad 2,7% mają w swojej ofercie:
  • T-mobile Usługi Bankowe: 3% na 36m, 2,95% na 24m
  • Idea Bank: 2,75% na 36m, 2,7% na 24m (lub w innym wariancie na 36m),
  • Toyota Bank: 2,7% na 36m.
 Co, zatem zrobić jeżeli chcemy najmniej stracić w krótkim terminie? 
  • najlepsza standardowa lokata na 3 miesiące jest w Getin/Noble i jest oprocentowana na 1,85%
  • najlepsza standardowa lokata na 6 miesięcy jest zaś w Idea Banku na 2%
Może zatem konto oszczędnościowe?
Jeżeli nie chcemy bawić się w promocje to najlepiej oprocentowane w tym momencie jest konto hybrydowe w Toyota Banku - 2% w skali roku.

Gdybyśmy jednak chcieli skorzystać z promocji to wyciągniemy 2,5% w Millenium albo w Getin Banku jeśli założymy tam konto osobiste. Należy jednak pamiętać, że promocyjne oprocentowanie obowiązuje tylko czasowo.

Nasuwają się wnioski, że parkowanie pieniędzy a bankach się nie opłaca. Dla małych kwot nie ma to specjalnego znaczenia. Z resztą odsetki od małych kwot też nie mają znaczenia i czasem warto jest mieć płynność finansową zamiast zamrażać pieniądze na lokatach. Dla dużych kwot niestety jest problem. Banki chętnie przygarną je na dłużej (dwa, trzy lata), ale wtedy stopy mogą być wyższe i też będziemy tracić. Nie ma tu dobrego rozwiązania - przecież nie da się skakać bez końca po bankowych promocjach, to bez sensu. Z resztą, prędzej czy później skończy się tym, że w każdym banku już będziemy mieli konta czy jakąś lokatę promocyjną już wykorzystamy.